Spływ Leną laureatów IV edycji "Miej odwagę!" trwa. Pokonali już ponad 300 km od Jakucka i w sumie ponad 3000 km od początku spływu. Ale w ostatnich dniach przyszło im się zmierzyć ze sztormami i i falami sięgającymi 1,5 m! Na szczęście wyszli z tego cali i zdrowi i dzielnie wiosłują dalej.
A my niezmiennie trzymamy kciuki i czekamy na kolejne wieści :)
Płyną dalej!
Kasia, Darek i Piotrek główny cel ich wyprawy "Syberiada 2014. Z prądem Leny" już zdobyli - dopłynęli do Jakucka :) Postanowili jednak kontynuować spływ kajakowy i spróbować swoich sił na już dużo bardziej wymagającym odcinku Leny.Wiedzą, że nie będzie łatwo, że czeka ich walka z wiatrem i znacznie większymi falami, że będą się przemieszczać wolnej niż dotychczas... Ale ruszyli w dalszą podróż z uśmiechem i wiarą, że się uda :)
Trzymamy kciuki za bezpieczne kontynuowanie spływu!
Jak pisze Piotrek...
"Wczoraj dotarliśmy do Jakucka, na razie łapiemy oddech u bardzo milej rodziny, którą Darek wyszukał na couchserfiingu.
Nasza podróż dotychczas przebiegała sprawnie z drobnymi problemami. Jesteśmy strasznie zadowoleni i szczęśliwi, ale ciężko to przekazać za pomocą tekstu, jeszcze za dużo w nas emocji.
Jest cos urokliwego w byciu w nieustannej podroży. I ta świadomość, że rano zostawiając obozowisko za sobą i już tam się nigdy nie wróci jest nostalgiczna ale przynosi też jakąś radość, że płynie się dalej w nieznane.
Wspaniale jest przemierzać tak olbrzymi i inny dla nas obszar. Myślę, że kajak był tu idealnym wyborem, co prawda może nie zawsze mieliśmy czas, żeby głębiej poznać każde miejsce ze względu na narzucony dystans, ale z drogiej strony pozwoliło nam to poznać , może nie tak głęboko, ale zawsze, olbrzymi kawał Syberii i życie ludzi ją zamieszkujących. Nie wyobrażam sobie innego środka transportu, jest on o tyle naturalny, gdyż życie skupia się tu nad rzeką, która daje ludziom pracę, jedzenie i kontakt ze światem, co od razu umieszcza nas w samym centrum życia tych ludzi. To co zrobiliśmy też wywoływało podziw wśród miejscowych, dzięki czemu pomogło nam się do nich zbliżyć i przełamywało te pierwsze bariery, co w innym przypadku wymagałoby więcej czasu.
Pewnie wszyscy zastanawiacie się jak to było z tym wiosłowaniem? Pewnie myślicie , że mamy takie mięsnie, że nie mieścimy się w drzwiach :). Każdy z nas inaczej to odczuwa, ale przede wszystkim wiosłowanie czasem po 12 godzin dziennie dawało się mocno we znaki, szczególnie barkom i stawom. Nie było to meczące tak jak może się to wydawać, nie leje się pot z czoła (chyba , że leje się żar z nieba), nie jest to wysiłek taki jak na siłowni, ale wymaga dużej motywacji i wytrzymałości, pomijając oczywiście całą resztę czynników i życia obozowego. Tutaj najprostsze czynności wymagają większego wysiłku…
Teraz zamierzamy spędzić parę dni w Jakucku, by trochę pozwiedzać i odpocząć. Dziś wybieramy się do Muzeów Mamutów, Wiecznej zmarzliny, Diamentów i Etnograficznego. Jutro jedziemy do rodziców Kiryla (naszego couchserfera) poznawać jak wygląda wieś na północy Syberii. Kiryl powiedział, że weźmie nas do bani :) Ogólnie bardzo miło w końcu spać w łóżku, jeść takie smakołyki i zażywać ciepłego prysznica. Teraz to doceniamy :)"
Zapraszamy na nasz profil FB, gdzie znajdziecie fantastyczne zdjęcia ze spływu Leną!
Przed Kasią, Piotrkiem i Darkiem już ostatnie kilometry przed Jakuckiem! Jesteśmy z nich bardzo dumni i cieszymy się, że w końcu czeka ich zasłużony odpoczynek
A gdy już nieco odzyskają siły, przyjdzie im podjąć trudną decyzję - zakończyć spływ zgodnie z pierwotnym planem, czy kontynuować eksplorowanie Leny? Czekamy z niecierpliwością na wieści od nich...
Dzielni laureaci IV edycji "Miej odwagę!" już coraz bliżej Jakucka. Tam w końcu czeka na nich ciepła kąpiel i wszystkie inne dogodności miasta bez których obchodzili się przez kilka ostatnich tygodni. Jak piszą "Jeśli będzie dobrze to za 3 dni będziemy w Jakucku. Dziś jest jakiś ciężki dzień. Ręce zaczynają nam odmawiać posłuszeństwa. Praktycznie od tygodnia jest upalnie, ale też są mocne burze. Ryb w rzece dużo. Są wielkie, dzięki czemu jedna wystarcza nam na posiłek, ważą po ok. 2 kg! Pozdrawiamy czekając już z niecierpliwością na potężną jakucką Lenę."
Trzymajcie kciuki!